Filcowanie na mokro i na sucho

"Nawet najtrudniejsze rzeczy, można zrobić szybko. Dopiero niemożliwe, wymagają trochę czasu."

niedziela, 20 czerwca 2010

I znowu padło na kulki...

Już dawno miałam chęć na zrobienie tego naszyjnika i stało się! Wczoraj skończyłam. Wiem, że nie jest zbyt skomplikowany, ale bardzo podoba mi się mieszanka właśnie tych kolorów. Korale prezentują się bardzo kobieco i delikatnie i jak na filc przystało są bardzo leciutkie. Niektórzy mówią, że filc jest zarezerwowany tylko na zimę do grubych golfów. Ja zdecydowanie się z tym nie zgadzam. Można go nosić o każdej porze roku, bo prezentuje się wspaniale i nie drażni gołej szyi. Wiem, bo już niejednokrotnie wypróbowałam. A więc, jeśli macie jakieś wątpliwości to idźcie za moją radą, bo filc znam dobrze, nie doskonale, ale dobrze. Cały czas zgłębiam jego tajniki. Chociaż ostatnio przymierzam się do innych technik. Ale teraz ani mru, mru... Może coś nowego już niebawem!:):)




Najpierw zrobiłam naszyjnik składający się z trzech pasm i kulek porozrzucanych na żyłce, ale ta wielkość kulek jest zdecydowanie za duża i według mnie na szyi układa się nieodpowiednio, dlatego też rozwaliłam naszyjnik, naplotłam wszystko na żyłkę i korale z kilku pasm zarezerwowałam dla mniejszych rozmiarów kulek.:)Myślę, że już niebawem, ale chyba wcześniej zaprezentuję Wam moje filcowe pierścionki, które są już prawie gotowe.:)

5 komentarzy:

  1. kuleczki bardzo ładne:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie korale.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne naszyjniki! Mają bardzo ładne kolory.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne korale ! Bardzo ładna kompozycja kolorystyczna. Ja ograniczam się do tworzenia z podobnych kulek kolczyków, ale kto wie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ha ha mam taki sam mebel, który także często służy mi za tło :)

    OdpowiedzUsuń